Zacznę może cytatem z jednego z moich ulubionych profesorów z czasów studiów:

„Wypadałoby powiedzieć <dzień dobry!>, ale nie chcę kłamać…”

Niewątpliwie bywały bowiem dni lepsze – nie tylko dla tych, których długotrwałe siedzenie w domu po prostu męczy, a takich osób jest zapewne w naszym kraju całkiem sporo (sam do nich należę). Są jednak ludzie doświadczeni przez obecną sytuację o wiele bardziej, dlatego zamiast narzekać – trzeba jakoś próbować się odnaleźć w tym trudnym czasie, który właśnie nadszedł.
A więc piszę.

 

Już od bardzo dawna chciałem się z Wami podzielić kilkoma przemyśleniami, które przez ostatnie lata zebrały się w mojej głowie w wyniku setek rozmów i spotkań odbytych na przestrzeni ostatnich siedmiu lat z ludźmi planującymi zakupy takiego, czy innego sprzętu pomiarowego.

Po co w ogóle takimi przemyśleniami się dzielić? Po pierwsze dlatego, że przez obecną sytuację chwilowo mam trochę więcej wolnego czasu… 🙂 Po drugie dlatego, że nieskromnie uważam, iż te przemyślenia mogą się przydać komuś, kto planuje zakupy sprzętu geodezyjnego.

„Paaanie! Jakie zakupy sprzętu? Wirus jest! Mam teraz na głowie mnóstwo ważniejszych problemów!” – pomyśli pewnie niejeden z Was i będzie to myśl absolutnie zrozumiała. Zachęcam jednak także do spojrzenia na ten temat w nieco szerszej perspektywie. Wiele wskazuje bowiem na to, że w ciągu kilku ostatnich tygodni w dość brutalny sposób skończyły się czasy dobrej koniunktury, której – mimo wielu większych, czy mniejszych codziennych problemów – niewątpliwie przez ostatnie lata wszyscy doświadczaliśmy. Czy nam się to podoba, czy nie – nadchodzi kryzys. W zasadzie to już przyszedł. Był co prawda zapowiadany od dawna, ale mało kto spodziewał się, że zostanie wywołany w tak niecodzienny sposób.

Co dalej? Tego do końca jeszcze nie wiemy. Pewne natomiast jest jedno: jakiekolwiek inwestycje poczynione w czasach kryzysu (a sprzęt geodezyjny jest niczym innym, jak właśnie inwestycją) powinny być o wiele lepiej przemyślane, to znaczy podjęte na bazie chłodnej kalkulacji i rozsądnej analizy dostępnych opcji.

„To przecież oczywiste!” – powie niejeden z Was. No właśnie nie dla wszystkich… W swojej – w sumie już niekrótkiej – przygodzie ze sprzedażą sprzętu geodezyjnego widziałem na tyle dużo decyzji podjętych w oparciu o zupełnie inne kryteria, że moim zdaniem warto nad tą sprawą pochylić się na łamach tego bloga, abyś Ty, Drogi Czytelniku, stając kiedyś przed podobnymi dylematami, mógł dokonać o wiele bardziej rozsądnego wyboru. Znacznie bezpieczniej bowiem uczyć się nie tylko na własnych błędach, ale także wyciągać wnioski z pomyłek innych. A jest rzeczą powszechnie znaną, że kto dobrze zainwestuje swoje pieniądze w tak trudnym czasie, ten ma szansę osiągnąć duże zyski, gdy sytuacja gospodarcza się poprawi.

W tej krótkiej serii piątkowych wpisów postaram się opowiedzieć Wam, co dokładnie mam na myśli. Wpisy te będą mieć charakter luźnej „sprzętowej gawędy na weekend” i mam cichą nadzieję, że nie będą jedynie moim monologiem, ale może z czasem zamienią się także w wymianę poglądów z Tobą, Drogi Czytelniku.

Dziś może za wiele konkretów nie było, ale za to już za tydzień wjeżdżamy grubo… 🙂

Spokojnego i bezpiecznego weekendu!